Samael… co prosić? Najpierw zastanów się dziesięć razy czy chcesz go o coś poprosić. Jego imię oznacza – Trucizna Boga; Wyższa Trucizna…jest jego karzącą ręką. Jest zarazem jednym z najświetniejszych i najbardziej występnych duchów. Przypominam, że to On razem z Gabrielem zniszczyli Sodomę i Gomorę oraz wytłukli pierworodnych w Egipcie podczas dziesiątej plagi. Niektóre legendy żydowskie mówią, że to on na rozkaz Boga spowodował potop…biorąc pod uwagę, że włada wszystkimi żywiołami – jest to logicznie.
Jest przeciwieństwem Sefiroty Hod (Chwały) – Jadem Boga i jako taki uczy kwestionowania otaczającej rzeczywistości. Jest również aniołem śmierci i przywódcą wszystkich szatanów.
Jednocześnie jest Strażnikiem Sefer Geburach/Gewurach (Gniew/Sprawiedliwość) i dowodzi chórem Mocy. Jest władcą piątego Nieba i jednym z siedmiu Regentów świata – służy mu dwa miliony Aniołów.
Jest mu przypisana planeta Mars.Wykonuje wyroki Boga. Nie zna Litości. Niesie zniszczenie…po to, by mogła się ziemia odrodzić.
O co ja go proszę…
- O siłę do pokonania swoich słabości i uzależnień
- Oczyszczenia sytuacji (tylko jak jestem 100% pewna, ze w żaden sposób się do niej nie przyczyniłam)
- O Sprawiedliwość …i nie marudzę, kiedy okazuje się, ze nie dostaje takiego wyniku jak chcę – to Bóg ocenia co jest sprawiedliwe, Samael wykonuje Jego wyroki.
- Czasami o siłę w szukaniu pracy i/ lub sprawiedliwości.
- O panowanie nad swoim gniewem i o odwagę do dokonania zmian.
By pełniej zrozumieć siłę tego archanioła przytoczę dwie historie…jedną przeczytaną w „Starej księdze aniołów” …drugą ze swego własnego doświadczenia.
Był pewien człowiek, który poprosił Samaela o zniszczenie konkurencyjnej stacji benzynowej. Samael spełnił jego prośbę. przyszło tornado, które zniszczyło stacje benzynową konkurencji i proszącego…pamiętaj przy tym archaniele – jaką miarą mierzysz,. taką cię odmierzą.
Pewnego dnia doszłam do wniosku, że przyczyną moich kłopotów są moje nawyki, a nie los czy Bóg. Zapaliłam świeczkę Samaela i poprosiłam, by pomógł mi pokonać moje niewłaściwe nawyki oraz dał mi siłę do zmian. No cóż… tej samej nocy miał sen, ze wycisnęłam z pępka larwę (robaka), który mnie toczył. Rana była do jelit wielkości pięści. szybko się regenerowała. Owszem zmieniłam postępowanie, znalazłam czas na naukę, stworzenie wielu rzeczy…ale do dziś ten sen pamiętam. Widok nie był przyjemny, odczucia też nie…ale efekty dobre. Powinnam pamiętać, że kiedy Samael rusza do akcji, to nie nie tyle „ogień i dym”, ale bardziej pożoga i tornado. Jednakże kiedy potrzebowałam zniszczenia nieprawidłowości (w sobie) okazał się niezastąpiony.
Ps . Przy Samaelu niczego nie robię na pół gwizdka…trochę, świeczkę wypaliłam do końca na raz.
Świeczkę nabyłam w Cedrowych Wzgórzach
Izabela Gruchalska
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.